Pomóż mi

Przez ostatni post chcialam pokazać ze przeważnie po jakimś ciężkim doświadczeniu następuje coś pozytywnego.i tylko spojrzenie wstecz ,zrobienie rachunku sumienia i dostrzeżenie tych prawidłowości pozwala mądrze i spokojnie patrzeć w przyszłość i pozwala na akceptacje  niekorzystnych zjawisk zachodzących w naszym życiu.
Pomimo że u mnie z dnia na dzień jest coraz gorzej to z pokorą czekam miesiąca maja.Bo to już taka chronol0gia.
Na dziś się boję i to bardzo .Mój lęk wynika z niewiedzy.Przyczyna którą brałam pod uwagę ,której wynikiem jest naganne zachowanie Pana M... wczoraj dosłownie zgasła jak zapałka.Teraz wiem że to coś poważnego ale oczywiście ad samego sprawcy całego zamieszania nie ma szans się cokolwiek dowiedzieć.A ja mając w pamięci jego cholerne zdrady zaczynam się go brzydzić i bać z nieznaną mi dotąd siłą.
A ja dzięki takiemu związkowi sypie się na całego chociaż zapieram się rękoma i nogami aby zachować postawę spionizowaną.Tylko jak tego dokonać jak nawet nie mam sił na  codzienne branie leków !!??Chciała bym mieć koło siebie chociażby największego fajtłapę tylko żeby wetknął mi na siłę leki wtedy kiedy mi jej zbraknie.Bez nich nie jestem w stanie funkcjonować.



Brak komentarzy: