Trwam

Mam stracha .. napięłam tę linę mocno bardzo mocno boje się że może trzasnąć w każdej najmniej oczekiwanej chwili.Ból to On paraliżuje mnie od ponad tygodnia.Rozsadza,pozbawia godności i zdrowego rozsądku.Pod ręką muszę mieć dla komfortu psychicznego nurofen w kapsułkach a na najwyższej półce w regale pyszni się tramal w kroplach.Dziennie potrafię pożreć jak rasowy smakosz 5 tabletek nurofenu.Bronię się przed tramalem .Wszystko zależy w jakich okolicznościach dorwie mnie ból.Jeśli mam przy sobie dzieci to stąpając nogami po realnej ziemi duszą przenoszę się w zupełnie inny wymiar ale to zgubne bo w każdej chwili może mi się urwać film.Jeśli dorwie mnie w domu najbezpieczniejszym miejscem jest podłoga w kuchni.Jeśli nie da się siedzieć to można się na niej zwinąć w oczekiwaniu na przetrwanie.Dziś byłam na kolejnym etapie szkolenia dla wolontariuszy i tu były fajerwerki bo jak wśród około 40 osób zapanować nad bólem nie dając nic po sobie poznać?Jak zapanować nad czymś co jest małe niewidoczne a silniejsze niż nie jedno tornado?Jak zamknąć ryj kiedy chce się drzeć w wniebogłosy?Trwam jeszcze dzisiaj zeżarłam tylko dwa nurofeny... ze strachu... że zrobią mi większe spustoszenie niż ból.Boli mnie  żołądek,ściska za mostkiem...... przedawkowałam .......... ale nie mam już sił.......... ani na walkę świadomą ani podświadomą...........



2 komentarze:

majacyranek@gmail.com pisze...

Współczuję,a co mówi lekarz?
Będzie lepiej?
Trzymam kciuki,oby tak.

shy pisze...

Maju ja mam od około 2 lat stwierdzonego Hortona -hug nie życie zawsze atakuje na jesieni.ściskam Cię skarbie i dziękuję.