sen

Jest godzina 23 mąż stwierdza z wyrzutem i pretensją a nawet z lekkim obrzydzeniem :
-no no 5 godzinek snu i od nowa zapierdol....
hmmm.On śpi 5 godzin snem głębokim ,nawet i atom go nie ruszy.Jak zaśnie o 23 tak obudzi się dopiero o 4 bez przerywania jego fizjologicznej  ciągłości.
On przed snem ma czas napić się gorącej herbaty,ma czas na kąpiel na odprężenie...
Ja chodzę spać o 1 w zasadzie nie chodzę tylko często już padam na mordę.
Ani na herbatę ani na kąpiel nie mam sil ani czasu.Moje siedzenie związane jest z tworzeniem zamówionego pisma.A te  ostatnio do łatwych nie należą... 4 stronicowe akty oskarżenia które wymagają biegłej znajomości kodeksu karnego.Tony dokumentacji której przejrzenie jest niezbędne do prawidłowego sporządzenia skargi do ETPCz.
Ja po trafieniu do "instytucji" jaką jest łóżko nie dostane w prezencie snu głębokiego w którym będę mogła zregenerować siły i odpocząć.Mój sen to czuwanie.Każde głośniejsze poruszenie się dzieci w ich pokojach powoduje że praktycznie stoję na baczność.Ale trudno tak się nie zachowywać jak jedno dziecko lunatykuje a drugie potrafi spać wisząc na łóżku głową w dół.Jak już uda mi się zasnąc troche mocniej to..... 
- ja wychodzę chodź zamknij drzwi ...... słyszę to i czuję szturchanie w rękę !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Już się naspałam ... On wychodzi ,On nie śpi ... więc nikt inny też nie powinien spać!!!!!!!!!!

O 6 wstają moje nogi  i wraz z nimi moje ciało o 06:30 otwierają się powieki...... kac po takim spaniu jest nie do opisania.... bo nawet po alkoholowej imprezie nie bolały mnie aż tak kości i w głowie nie miałam pasa startowego dla jambo jetów.



 

Brak komentarzy: